W końcu przyszedł ten dzień- mamy nowego członka rodziny! Jadzia 💛

Są w życiu takie momenty, które przychodzą niespodziewanie, a jednocześnie dokładnie wtedy, kiedy najbardziej ich potrzebujemy. Czasem długo się na nie czeka, czasem pojawiają się jak ciepły promień światła po bardzo ciemnym tygodniu. Tak było u nas.
Bo w końcu przyszedł ten dzień - Jadzia jest już z nami.

Mała, puchata, rozczochrana i absolutnie najukochańsza.
Ale to, co najważniejsze: Jadzia w jednej sekundzie stała się częścią naszej rodziny.

Wiem jedno: zwierzęta mają w sobie coś, co trudno uchwycić w słowach. Łagodzą. Otwierają serca. Łączą. Nadają naszym dniom inny rytm - bardziej miękki, bardziej obecny.

Jadzia już zdążyła nas nauczyć jednej ważnej rzeczy:
że w najtrudniejszym czasie potrafi pojawić się ktoś malutki, kto wnosi śmiech, ciepło i… odrobinę psot 😉

Ale też coś jeszcze.
Z nią obok nawet zwykłe chwile robią się jakieś pełniejsze. Głośniejszy śmiech, dłuższe przytulenie, więcej luzu w ramionach. Jadzia jakby swoim małym serduszkiem przypominała nam, żeby zatrzymać się choć na moment - poczuć teraz, oddychać trochę spokojniej.

Patrzymy na nią i widzimy, jak dziewczynki od razu miękną. Jak śmieją się tak, że aż zamykają oczy. Jak w ich ruchach pojawia się beztroska, której w ostatnich miesiącach tak bardzo brakowało. Jadzia nie musi nic mówić. Ona po prostu jest – i to wystarcza, żeby świat zrobił się bardziej przyjazny.

I choć jest z nami dopiero chwilę, czujemy, jakby była tu od zawsze.
Jakby po cichu zajęła miejsce, które tylko na nią czekało.
Jakby przyszła dokładnie wtedy, kiedy najbardziej jej potrzebowaliśmy.

Dodaj komentarz

Komentarze

Waldemar Dolny
miesiąc temu

Jesteś super MAMĄ!!!!!